piątek, 27 kwietnia 2018
Jak bliżniaczki...
Kolejne dwie chusteczki z szydełkowymi koronkami, bliżniaczo do siebie podobne, różniące się tylko kolorem kordonka wykorzystanego do ich stworzenia. Są bardzo udane i cieszą oko. A ja muszę iść i pracować dalej. Pozdrawiam zatem wszystkie Panie tu zaglądające. Miło czytać Wasze komentarze, choć ich niewiele, ale zawsze pozwalają mi mieć przekonanie, że moja "nieuleczalna choroba", może sprawić komuś chwilę radości, a to właśnie ma sens. Zdęjcia: Lucyna Siring
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Kolejne śliczne chusteczki:):):)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne, nie mogę się napatrzeć!
OdpowiedzUsuńSencillamente hermoso. It's only beautiful.
OdpowiedzUsuńŚliczne, gratuluję talentu.
OdpowiedzUsuńDziękuję. Kazdy ma jakiś talent. Trzeba go tylko okryć. Pozdrawiam cieplo.
Usuń