Kilka lat temu postanowiłam na balkonie wyhodować clematisa. Kupiłam więc sadzonkę, jakie dostępne są w marketach i posadziłam ją w wielkiej donicy. Owszem, wyrósł clematis i zakwitł fioletowymi, pięknymi kwiatami. Cieszyłam się nim przez ... 2 lata, bo kolejnej zimy zmarzł i już na wiosnę nie wypuścił pędów ani listków. Nauczona tym doświadczeniem, poszłam do profesjonalnego sklepu ogrodniczego zasięgnąć wiedzy. Zaproponowano mi odmianę odporna na mrozy. Dwa latka temu znalazła się ona znów w mojej wielkiej donicy, na balkonie.Clematis się zadomowił ale w ub. roku nie kwitł. Ostatnie przymrozki spędzały mi sen z powiek. Maj i... tak zimno. Pewno znów mi zginie - myślałam. Ale nic podobnego się nie stało. On dzielnie zniósł silne i mrożne wichry, targające jego delikatne pędy, listki mu nie zamarzły a nawet, pomimo przymrozków, pojawiły się pąki kwiatów!!! Wystarczyło trochę ciepła a on już kwitnie..., taka moja mała radość. Foto: Lucyna Siring
Pięknie, niech kwitnie! pozdrawiam ciepło i wiosennie!
OdpowiedzUsuńTo sukces:)))ja też próbowałam parę razy ,ale niestety nie udało się:)rok,góra dwa i po kwiatach:)więc już nie próbuję:))bo mi szkoda kwiatów:)))
OdpowiedzUsuńMasz dobrą rękę do kwiatów. Ten jest przepiękny :)
OdpowiedzUsuńGratuluję! Piękny kwiat wyrósł na Twoim balkonie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :))
Dziękuję za Wasze miłe komentarze. Życzę, by Wam też kwiatki rosły piękne i dorodne. Pozdrawiam Was serdecznie.
OdpowiedzUsuń