Dokupiłam ostatnio dwa moteczki miękkiego akrylu, w kolorach soczystej zieleni i czerwieni. Tak, od niechcenia, wydziergałam młodszej wnusi czapeczkę. Teraz dziergam czapeczkę, niemal identyczną., trochę większą, dla starszej, 5-letniej wnuczki. To robienie czapeczek, to mój nałóg. Dobrze, że pożyteczny. Powstają spontanicznie, w sposób niezamierzony. Przeważnie zawsze, to moja dzianinowa improwizacja. Zdjęcia niezbyt udane, bo żle oświetlone. Liczę na Waszą wyrozumiałość.
A to jest już ukończona czapeczka starszej wnuczki.
Rewelacyjna czapka :-) Świetny pomysł na ozdobę zamiast pompona :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.