Obiecałam sobie, ze zrobię chustę techniką entrelac. Odpowiednią włóczkę kupiłam już kilka miesięcy temu. Zostało mi poznanie techniki wykonania, bo jej do tej pory nie poznałam. W tym celu przewertowałam różne instruktażowe filmiki na Youtube oraz przejrzałam blogowe strony pań , które pouczają jak oswoić się z tą techniką. Poszukałam też odpowiednich rysunków graficznych pouczających od czego zacząć i w którą stronę iść. Ale i tak technikę opanowałam swoją... znana mi już drogą... prób i błędów, choć błędów nawet wielu nie było. I tym oto sposobem wpisałam się na listę entrelacowych dłubaczek. Technika jest prosta i łatwa..., jak dla mnie, bo już wiem to, czego nie wiedziałam. Pierwszą chustę zrobiłam z odpowiedniego do tego celu wełnianego mohera o składzie 75% wełny a reszta to poliamid. .Wymiar chusty 160 cm x 75 cm. Fajna i miła w dotyku, ciepła, idealna na chłody, by osłonić dekolt. Mogę ją okazyjnie sprzedać, bo mam ochotę robić następne. A za uzyskane pieniądze kupiłabym następne moteczki. A póki co, zapraszam do oglądania zdjęć.
Chusta jest prześliczna, podoba mi się i wzór i barwy. Kojarzy mi się z polami widzianymi z góry podczas pory jesiennej, fantastyczny efekt. :) Pozdrawiam serdeczne. :)
OdpowiedzUsuńTo jest efekt doboru odpowiednio cieniowanej włóczki wełnianej. Pozdrawiam ciepło.
OdpowiedzUsuńS u p e r
OdpowiedzUsuń