Wieczorami udało mi się wyszydełkować kilka chusteczkowych koronek. Wciąż wracam do tej robótki, bo jak już powszechnie wiadomo..., to moje ulubione zajęcie, choć w obecnym czasie ....mocno utrudnione. Ale...zawsze coś tam ze starych zapasów uda mi się wykonać.
To jedna z ostatnich chusteczek, wykonanych wcześniej. Miałam ich dziesięć. Została tylko tajedna.
One są prześliczne, takie radosne i wspaniale wykończone. Te wykończenia rozkochują w sobie, baaaardzo mi się podobają. :) Pozdrawiam i życzę miłego dnia. :)
OdpowiedzUsuń