Jeszcze tylko koszyczki... i szydełka odkładam do kuferka. Na ten sezon Wielkanocny, wszystkie robótki ukończyłam i tu zaprezentowałam. Czas zając się szyciem, bo materiały zostały zgromadzone a czas nieubłaganie biegnie. No i... są w domu jeszcze inne prace, wiadomo zbliżają się święta. Te koszyczki wykonałam oczywiście z myślą o moich księżniczkach. To mój prezent od Zajączka, dla nich. Po to jest dzieciństwo by się cieszyć, a święta są po to, by je radośnie przeżywać i celebrować. Koszyczki, jak widać wykonałam z nici bawełnianych o gramaturze 565 m w 100 gramach, szydełkiem nr 1,75. O schematy graficzne koszyczków mnie nie pytajcie, bo to są moje improwizacje szydełkowe. Koszyczki usztywniłam klejem introligatorskim. Uważam, ze jest on do tego celu najlepszy. Nie plami, nie wybarwia, nie zażółca. Po wysuszeniu, jest przezroczysty. Mocno usztywnia, tworząc stabilny kształt koszyczka.. Dekoracje do koszyczków wykonałam z drobiazgów, które znalazłam w zakamarkach swoich szuflad. Zdjęcia są mojego autorstwa. Zapraszam do oglądania zdjęć.
Śliczne koszyczki :) Podziwiam za usztywnianie !!
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda Twoja improwizacja szydełkowa! Bardzo, bardzo ładne! Takie koszyczki są eleganckie. Wiklinowe , choć ładne, nie mają szansy. Pięknie wyglądają w zestawieniu z kolorowymi dodatkami i szydełkowymi pisankami.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dzięki za wasze miłe komentarze.
OdpowiedzUsuńPiękne koszyczki i pisanki w nich:))u Ciebie już tak świątecznie się zrobiło:))
OdpowiedzUsuń