Kwiaty mojego dzieciństwa, które pozostały w mojej pamięci do dziś. To były też okazałe, piękne krzewy różowej piwonii, w kwiatowym ogródeczku mojej Mamy. Własnie takie, jak na tym zdjęciu. Pamiętam, że obrywałyśmy z Mamą ich płatki, gdy były one potrzebne w koszyczku, do sypania kwiatów w pochodzie Bożego Ciała. Pojawiły się tez potem piwonie białe, gdyż Mama sadzonki kwiatów otrzymywała od sąsiadek i znajomych, w ramach ich wymiany.
Uwielbiam piwonie :-) Ten zapach...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Kocham piwonie. Mam kilka. Właśnie taką różową i różowo-białą, których zapach jest przecudny. Mam jeszcze jedną w kolorze biskupim, ale nie pachnie. To są też kwiaty z mojego dzieciństwa więc postanowiłam, że muszą być w ogrodzie. Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńNiewątpliwie są to jedne z najpiękniejszych kwiatów. Do niedawna hodowałam je na działce. Cieszę się, że mamy podobne wspomnienia z dzieciństwa. Na mazurskich polach i łąkach, poznałam jeszcze wiele pięknych polnych kwiatów. Pozdrawiam ciepło.
UsuńWciąż u nas rosną i pięknie kwitną :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń