Uwielbiam haft krzyżykowy wykorzystywać do wykonywania serwet i poduszek. Lubię też zdobić ściany, ale nie wyhaftowanymi obrazami, oprawionymi w ramy, choć to piękna sztuka, ale haftownymi kilimami. Może to trochę staroświeckie, ale wydaje mi sie być piękne, mieć na scianie taki kilimek. W szafie mam wciąż niedokończone dziełka, haftowane krzyżykami. Warto je ukończyć, choć może już przeszła na nie moda. A tu mam nowe zadanie. Zachwycają mnie projekty rosyjskich dizajnerów, zajmujących się projektami rekodzielniczymi. Są piękne, jak ten. Zdjecia, żródło: Internet.